www.wiewiorki.fora.pl

patrycja

wiesz możliwe że zostało mu to po sklepie zoologicznym mój to w ogóle swoje przeżył bo jak po niego przyszłam to tym głupim babom uciekł z klatki ( juz nie bede wspominac jaka mała była) wyobraź sobie że ona zamiast jego złapać ( robiły to w rękawicy - > widocznie ich nie lubił bo mówily ze gryzie, mnie nigdy nie ugryzł a próbowałam go łapać na początku jak chciałam sprzątać klatke... widać były głupie i o niego nie dbały ... z tego co widziałam oszczędzały na nim..bo miał tylko orzeszki laskowe i jakieś ziarna, u mnie ma wszystko co lubi niczego mu nie brakuje a jak pierwszy raz jabłko dostał to tak śmiesznie jadł i do tego śpiewał ale nie tak jak się boi bo wtedy to taka dłuższa melodyjka a tak to pulsacyjnie co kilka sekund dzwiek Wink

zobaczysz zwierzę to doceni... na pewno był zastraszany wiesz jak to jest krzyk, pukanie w klatke ja też bym się schowała, najwidoczniej tak mu zostało po tym zoologicznym... ale na pewno niedługo się przekona że ma bardzo dobrze Smile

nie martw się na pewno bedzie dobrze Smile

mój to się najadł najwięcej stresu własnie jak im uciekł jak przyszłam go odebrac... wyobraź sobie ze wybiegł ze sklepu na korytarz galerii i wszyscy ludzie ze ooo wiewiórka i pędem na niego to mądry się wrócił .. potem zamknęli futryne i próbowali go łapać ponad 30 min a on jak błyskawica... biedaczek i jakaś gówniara jeszcze w sklepie za nim latała bo ludzie byli akurat jak futryne spuscili ja to miałam łzy w oczach jak to widzałam o mały włos a bym zawału nie dostała moje malutkie stworzonko biegające między nogami ludzi i wrzeszczący bachor latający za wiewiórką i pracownicy z siatą na motyle .... okropne ....
chciali mi juz kase oddawać że raczej się nie znajdzie ale jedna złapała go jak siedział na półce z karmami dla zwierząt...

melissa1208

no to faktycznie horror przezyl Sad

wiec ikaw nie lam sie Wink

napewno bedzie dobrze Smile

ale z tego co widze to malo kto dba o te zwierzatka Sad

jak ja swojego qpowalam to baka nawet do konca nie wiedziala co jada Sad

qpowalam od prywatnej osoby... ale naprawde wqrzenie bierze jak luzie taktuja te wiewiory Sad

moj teraz jest obrazony ze na rzeczach do prania nie moze siedziec bo mi za duzo brudzil to przykrylam ciuchy workiem na smieci Razz

ikaw

to Twój rzeczywiście przeżył, mojemu na szczęście dali rurke żeby się w niej schował (plus jedno z rodzeństwa ze sobą) ale i tak te teraria/akwaria stały stroną do galerii gdzie ludzie ciągle podchodzili, dzieciaki pukały itd;/

i podobnie jak Ty przeżyłam prawie zawał gdy widziałam że pan z zoologicznego chcąc wyciągnąc go z rurki ciągnie za ogon Surprised

szczęście że szybko puścił i nic się nie stało.

ale jak teraz z Twoim? w pełni spokojny i oswojony, nie boi się ludzi po tym wszystkim ?

melissa1208

ikaw

a no tak racja, było to Razz

czyli jest w miare ok, to i u mnie może będzie dobrze Smile

Swoją drogą ten ostatni "znak" (z łapką) jest dobry Razz

patrycja

no już go przekonałam do brania jedzenia z ręki podskakiwania po żarcie ;] przekonały go borówki xD

melissa1208

drogie wymagania ma Wink

w kazdym razie tak mi sie wydaje ze byly drogie Razz

ja tez bede borowek testowac ale dopiero jak na ogrodq mi sie pojawia Wink

a dzis jak zwykle sobie moj urwis biegal po mieskzaniu a my z chlopakiem jak zwykle sie kompami zajmowalismy i nagle taki orient - dawno Achi nie pokazywal sie.... patrzymy w domq nie ma... pod szafami nie ma za lozniem nie ma w praniu nie ma... cale mieskzanie obszukalismy gdzie on chadza nigdzie nie ma... zonka mielismy rownego... szukamy szukamy... no i nagle Szymek wymyslil ze potrzasnie lekko subem... no i slychac ze cos sie tam telepie... wlamy wiewiora zeby wyszedl a ten nic... to trza bylo rozkrecic caly glosnik by sie do niego dostac a ten taki zdiwiony ze sie do niego dostalismy... po jakims czasie za namowami wyszedl... po czym jak tylko skrecilismy chcial spowtotem tam wlezc ale juz dalam glosnik tak ze jest zakryty Razz

a myslalam ze ten urwis tam sie nei dostanie Razz

takze jak Wam kiedys zniknie wiewior a macie suba to szukajcie tam Razz

Karo

Ciekawa historia Smile

Ale te wiewióry nasze to potrafią wymyślać gdzie się schować Smile

eviq

ja to raz przychodzę do domu ( zaznaczam, że mój wiewiór od kilku miesięcy nie ma zamykanej klatki) a tu na biurku takie czarne łapki odciśnięte. Shocked

Myślę skubaniec znowu w doniczce ziemię przekopywał ale podchodzę bliżej a tu te ślady jakby markerem namalowane, idę ich tropem a one jak po nitce do drukarki prowadzą. Confused

Maluszek postanowił sobie zrobić z niej kolejną spiżarkę, a że coś go tam uwierało to rozgryzł parę jej ważnych elementów.
Chłopak miał nauczkę, bo drukował coś rano i zapomniał zablokować "nęcących wiewióra otworków". Drukarka poszła na śmietnik a wiewiór oprócz całych czarnych łapek miał jeszcze duży czarny nosek prze ok tydzień. Wyglądał przezabawnie:lol: no i naszczęście nie przytruł się tym atramentem... Smile

patrycja

ja też tak myślałam dlatego zamykam drukare Wink

a mi też raz tak zniknął Wink

za bardzo się wczułam w granie w ps2 i nasłuchuje i nie słychać wstrętnego Freda Wink

otwieram komore łóżka a ten pod kołdrą śpi na poduszce hrabia Wink

spojrzał na mnie jednym okiem i dalej spać poszedł Wink

jak sie odezwałam do niego że włazi tam gdzie nie wolno to spierdzielił ;]

melissa1208

hmmm... o drukarce w sumie nie myslalam ze tam moze wchodzic Razz

dzis za to wlazl do kompa :/ a sie strachu najadlam... chlopak myslal ze przez otwor na powietrze sie nie przecisnie a tu znok - jednak mu sei udalo... dobrze ze zaden wiatrak mu nic nie zrobil i ogon sie uratowal...
rano przed wypuszczeniem wariata trzeba bedzie przyjrzec sie drukarce bo komp juz zostal zabezpieczony Smile

ikaw

mój wiewiór natomiast robi postępy Smile

chociaż jest nieprzewidywalny dosyć, daję się już wziąć na ręke w klacte, orzeszka też skubnie z ręki jeżeli przystawi mu się pod nos (bo sam to nie przyjdzie Very Happy

) jednak jeżeli chce cokolwiek zrobić w stosunku do niego to musze powolnie i bez słów, bo odrazu jak zaczynam do niego mówić robi się nerwowy i strachliwy...i tak w jednej chwili daje się głaskać brać na ręce a w drugiej zwiewa do gniazdka wystraszony. Trudno przewidziec jego reakcje... ale ważne że są postępy Very Happy

melissa1208

no to super Smile

moj na rece sie nei daje brac ;P i nadal nie daje sie glaskac Razz

ale przynajmniej nie ucieka juz jak jest daleko od klatki i ktos sie zbiza z jedzeniam Wink

no ale ikaw super ze sie oswaja Smile

widac ze poprostu czasu potrzebowal Smile

teraz juz bedzie tylko lepiej Smile

ikaw

no cieszy mnie to ogromnie, chociaż z początku bałam się ją brać - nie chciałam skończyć w bliznach Very Happy

ale okazało się że nie dziabneła, nawet nie próbowała Very Happy

życze Ci tego samego Smile

melissa1208

a ja wrocilam do poczatku Sad

dzis mi wlecial pod nogi i go lekko napepnelam Sad

chyba nic mu sie nie stalo bo nie kuleje ani nic ale niestety stal suie bardziej plochliwy niz wtedy gdy go qpilismy Sad

nie dziwie sie ze sie wystraszyl Sad

zawsze uwazam jak chodze ale tym razem mi wlecial od tylu i to z taka predkoscia ze nie widzialam go tylko poczulam Sad

samobojca jeden Sad

no nic dam mu troche spokoju a potem zaczene go sprobowac pokarmic z reki Sad

Karo

Spokojnie Melissa Smile

nabierze zaufania, po prostu się wystraszył. No niestety trzeba na te perszingi nasze uważać Smile

Im dłużej u Ciebie będize tym więcej będzie miał zaufania. Ale nie zrażaj się jeśli nie będzie to następowało szybko, niektóre osobniki są nieufne z natury.

Sabat

melissa1208

no wiem ze trzeba czasu by znow sie przekonal...
a co do pytan Sabata to trzymam otwarta klatke na podlodze i czasem zostaje sam. u mnie wchodzi pod szafy bo sa na nozkach i jak mu tam dobrze to go nie ruszam Razz

i tak wraca do spania do domku Smile

jak juz zasnie to go zamykam Smile

a jak ja sie obudze (lub on mnie Wink

) to wtedy na nowo go wypuszczam Smile

Woncki

melissa1208

a mnie dzis Achivo zaskoczyl Very Happy

chcialam jak zawsze mu dac jedzenie wiec jak juz wyjmowalam zaczelam go wolac zeby go poinformowac ze bede mu dawac jedzenie a ten sam do mnie podszedl Smile

bylam w szoku bo zawszze ja musialam sie do niego fatygowac i mu pod pyszczek podstawiac Razz

co prawda zadko juz odemnie bierze co mu podstawiam sie zawsze jest zainteresowany co chce mu dac i zawsze to obwachuje Wink

w kazdym razie ucieszyl mnie bardzo ze zaczal podchodzic na wolanie Smile

a co do Luny to strasznie niesmiala jeszcze jest Wink

przez 2 dbni pod szafe jak tylko mogla wbiegala i juz zastanawialam sie czy ja nie potrzymac przez 3 dni w klatce by sie z zapachami naszymi oswoila ale na szczescie wlasnie gdzy to postanowilam zaczela czasem niesmialo wychodzic Wink

i przeniosla sie sama do klatki Wink

jakos nie widze by szczegolnie lubila puki co spacery po pokoju ale pewnie to dlatego ze nie umie jeszcze tak sprawnei sie poruszac jak Achi.
mam pytanie: czy to ze malutki ogonek wplywa bardzo mocno na jej rownowage? to dlatego jest taka niezdarna? i czy kiedys bedzie choc troche dorownywac Achiemu jesli chodzi o skakanie i bieganie po roznych rzeczach?
wogole nie naciskam na nia jesli chodzi o nie banie sie. tzn nie proboje na sile ciagle za nia ganiac i probowac sie zblizyc. mam nadzieje ze zobaczy jak Achi mi ufa i tez nabierze zaufania Smile

myslicie ze to dobry plan?
co do podawania smakolykow to narazie nie wiem co lubi i jak ja przeqpic.moje proby koncza sie fiaskiem nawet jak podstawiam jedzonko pod samo wejscie do domq.