Forum www.wiewiorki.fora.pl Strona Główna www.wiewiorki.fora.pl
Specjalistyczne forum o wiewiórkach
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Nawet nie zdążyłam mu wymyślić imienia...[*]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wiewiorki.fora.pl Strona Główna -> Pożegnania
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Neytiri
Nowy użytkownik


Dołączył: 26 Sty 2011
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Marklowice

PostWysłany: Czw, 27 Sty 2011, 14:15    Temat postu: Nawet nie zdążyłam mu wymyślić imienia...[*]

Witam.Jestem tu nowa,jeszcze nigdy mi się takie coś nie przytrafiło,a zwierzaki hoduję nie od dziś. Confused Pierwszy burunduk jakiego zakupiłam nie dożył następnego dnia Crying or Very sad
W sklepie był bardzo dziki,łapali go dość długo i przypuszczam że albo padł ze strachu(może się tak zdażyć?) albo sprzedawca łapiąc go niechcący zrobił mu krzywdę.
Zwierzak wyglądał na zdrowego,miał czyste oczka i nosek bez żadnej wydzieliny,nie stroszył futerka ani nic...Kiedy wypuściłam go do klatki nie biegał,siedział tylko i bardzo ciężko oddychał, z trudem się poruszał.Myślałam że jest to spowodowane stresem i przejdzie mu jak się przyzwyczai do klatki. Trochę mnie tylko dziwiło że nie chciał nawet się schować do kryjówki.Żeby go nie stresować nie podchodziłam już do klatki,patrzyłam z daleka.Następnego dnia zauważyłam że wiewióra w ogóle nie widać,podeszłam ostrożnie a on leżał na dnie klatki martwy.
Okropnie mnie to zdołowało,bardzo mi szkoda tego wiewióra,był taki śliczny.
Jednak pan z zoologicznego kiedy mu o tym opowiedziałam(nie liczyłam na żadną reklamację,bo wiadomo,żywe zwierzę,wszystko się może zdarzyć) powiedział : nie ma problemu,dam pani inną tylko od innego hodowcy,gdzieś tam jedzie do hodowli i obiecał że przywiezie mi młodziutką,oswojoną bo być może ona się tak bardzo wystraszyła przy łapaniu że stanęło jej serduszko.Więc teraz czekam na następnego wiewióra,oby wszystko było ok tym razem.Będę na nią chuchać i dmuchać żeby tylko było jej dobrze u mnie.
Ehh...głupio tak zaczynać przygodę z wiewiórami od nekrologu [*]
To strasznie dołujące.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sabat
Wiewiórka doradca


Dołączył: 29 Kwi 2010
Posty: 206
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Czw, 27 Sty 2011, 15:12    Temat postu:

Cytat:
W sklepie był bardzo dziki,łapali go dość długo i przypuszczam że albo padł ze strachu(może się tak zdażyć?

Tak mogą paść ze strachu Sad ale raczej ktos go przycisnął i miał obrażenia wewnętrzne :/
Trzymam kciuki za nowego zwierzaka.
Niech się nauczą łapać wiewióry w tym sklepie. najlepiej ciemna tubę jeżeli się boją i sam wejdzie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
melissa1208
Wiewiórka nauczyciel


Dołączył: 29 Maj 2010
Posty: 340
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Czw, 27 Sty 2011, 15:47    Temat postu:

tez stawiam na to ze ktos go przycisnal zwlaszcza ze ciezko oddychal:(
jak qpowalam Lune tez ja dlugo lapali a na dodatek uciekla z klatki ( a sklep wielkosci biedronki) wiec tez moglo skonczyc sie nieciekawie ...
milo ze strony sklepu ze zalatwia Ci druga i wspolczuje sytuacji Sad
i 3mam kciuki by dalsza przygoda bedzie pelna samych pozytywow Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tola
Doświadczona wiewiórka


Dołączył: 02 Paź 2009
Posty: 175
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon, 07 Lut 2011, 23:38    Temat postu:

współczuję śmierci wiewióreczki ...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
patrycja
Wiewiórka nauczyciel


Dołączył: 12 Maj 2010
Posty: 325
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: GD

PostWysłany: Wto, 08 Lut 2011, 14:59    Temat postu:

co za historia ... mojego wariata też 1,5 godziny po sklepie ganiali zanim go złapali ... biedny trząsł się ale serduszko ma jak dzwon Smile a złapali go w siatkę do wyciągania rybek więc nie było szans na skrzywdzenie go, teraz po prostu musimy pamiętać o tym żeby przy kupnie zwracać uwagę sprzedawcom, to mnie najbardziej denerwuje ci z zoologicznych uważają sie za wielkie guru, że wiedzą wszystko no niemal weterynarze a jak słyszę co oni gadają to kopara opada

ja już słyszałam że burundukom daje sie tylko ziarna i orzechy że mączniki to mączniaki i że sie wypowiadać nie potrafię hmm tacy to oni wykształceni i oczytani, że za każdym razem pozostawiam swoją frustrację dla siebie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
milka862
Dorosła wiewiórka


Dołączył: 18 Maj 2009
Posty: 120
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Poniec

PostWysłany: Czw, 20 Paź 2011, 9:31    Temat postu:

Jak czytam taką historię to ręce opadają pamiętam jak moją samiczkę łapały 2 panie w rękawicach a 10 min wcześniej jedna z nich wciskała mi jaka to wiewióra przyjacielska i wogóle a ona się ich strasznie bała! w dodatku zapakowały mi ją do tekturowego kartoniku z otworami, samiczka była tak wściekła, że jeszcze na ladzie próbowała wygryźć dziurę na szczęście odrazu kupiłam dla niej transporter i dobrze bo jak wyszłam ze sklepu sysunia już siedziała na tekturce w transporterze ( Miłe panie bały się ją wypuścić wrzuciły tylko z kartonikiem do transportera).

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agusia08
Nowy użytkownik


Dołączył: 17 Cze 2014
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Opole

PostWysłany: Wto, 17 Cze 2014, 19:31    Temat postu:

Moją pierwsza wiewiókę też długo łapali a potem włożyli go do kartonowego transporterka. Dobrze, że klatkę wtedy kupiłam bo w połowie drogi do domu już przegryzł kartonik. Na szczęście szybko włożyliśmi go do klatki i bezpiecznie dojechaliśmi do domu.Wink Z drugą wiewiórką było całkiem inaczej. Był zabrany od mamusi i całą drogę siedział zwinięty w rogu transporterka. Gdy włożyłam go do klatki to tygodnie czekałam aż zacznie on się przyzwyczajać. Wgl nie chciał wychodzić z domku ani biegać. Dopiero jak przyszła wiosna zaczął brykać.Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wiewiorki.fora.pl Strona Główna -> Pożegnania Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin