Forum www.wiewiorki.fora.pl Strona Główna www.wiewiorki.fora.pl
Specjalistyczne forum o wiewiórkach
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Złamane lody

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wiewiorki.fora.pl Strona Główna -> Co nowego w hodowli?
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Yeti
Młoda wiewiórka


Dołączył: 06 Gru 2008
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/4
Skąd: kraków

PostWysłany: Pią, 30 Sty 2009, 0:41    Temat postu: Złamane lody

Po kilku tygodniach karmienia pysznościami z ręki Rufus zaczął reagować na wołanie i wychodzi z budki,żeby dostać swoje ulubione kocie mięcho. Mleczkiem też nie gardzi, gdy trzymam miseczkę pęłną świerzego napoju.

Pojawia sie jednak problem...Amper przeważnie wtedy buszuje po pokoju (zamknięty w klatce tak świruje próbując wyrwać kraty,że jest nie do zniesienia) nio i jak przychodzi wieczorna porcja mięcha to kompletnie nie nie myśli o niczym innym i próbuje za wszlekącenę dorwać sie do porcji Rufusa, oczywiście swoją zjadł moment wcześniej. Wiec gdy otwieram klatke Rufusowi, Amper usiłuje wskoczyć do niej, niezależnie jak, po mojej nodze, ręce czy wskakując na łóżko i rzucając sie na kraty otwartych drzwi.
Cieszy mnie jednak zachowanie Rufusua - pomimo,że Amper jest potwornie głośny i momentami nieznośny to burunduk raczej spokojnie to znosi. Oczywiście, przy głosniejszym momencie sie chowa, ale wie,że jeśli ma jedzonko na ręce, to mu nikt tego nie zabierze.

A przy okazji widać, że moje wiewióry przepadają za kocim mięchem... az mi przykro,że musze im je dozować, ale tylko tak zabiorą sie do normalnej mieszanki nasion.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aard
Doświadczona wiewiórka


Dołączył: 05 Gru 2008
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Poznań

PostWysłany: Pią, 30 Sty 2009, 1:09    Temat postu:

Rufus dawno się obudził?
Oj kocie mięso to one lubią. Nie można tylko z tym przesadzać.
Czy Rufus już wychodził z klatki po hibernacji? Próbowałeś wypuścić je na wybieg razem?

u mnie w oswajaniu mojej wiewiórki zdaje się grać jakąś rolę obecność burunduków w mieszkaniu. wydaje mi się, że szybciej i łatwiej się oswaja - robi postępy.

widzę że masz ten sam problem z "wyrywaniem krat" co ja u moich burunduków. regularnie o 7 rano tłuką się po klatce - już nawet nie muszę nastawiać budzika, żeby wstać do pracy.

Czekamy na dalsze opisy Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
akka
Wiewiórka admin


Dołączył: 04 Gru 2008
Posty: 1110
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią, 30 Sty 2009, 1:59    Temat postu:

No właśnie.Jak tam "stosunki interpersonalne "między nimi? Próbowałeś je zaznajomić ze sobą na neutralnym gruncie dywanu?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karo
Wiewiórka admin


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 488
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Olsztyn

PostWysłany: Pią, 30 Sty 2009, 18:47    Temat postu:

Moje burunduki też swojego czasu regularnie gryzły pręty klatki aż dopóki nie dostały większej. Gryzienie przeszło od razu. Samczyk nawet czasem woli być w klatce niż na zewnątrz, a samiczka i tak większość dnia przesypia, więc gdyby nie była wypuszczana na cały dzień to nawet by tego nie zauważyła. Bardzo żałuję że nie ma mnie całymi dniami w domu i nie słyszę czy któreś z nich może ćwierkało znowu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
akka
Wiewiórka admin


Dołączył: 04 Gru 2008
Posty: 1110
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią, 30 Sty 2009, 19:14    Temat postu:

Powiedzcie jakie to kocie mięcho im dajecie.Ale dokładnie z nazwą i wytwórcą.Bo rozumiem,że to jakies w sosie,nie granulat.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karo
Wiewiórka admin


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 488
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Olsztyn

PostWysłany: Pią, 30 Sty 2009, 19:21    Temat postu:

ja daje Kitekat w saszetkach w sosie. tylko samego sosu nie daje.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aard
Doświadczona wiewiórka


Dołączył: 05 Gru 2008
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Poznań

PostWysłany: Pią, 30 Sty 2009, 19:22    Temat postu:

moje dostają Kitiekat z łososiem. w sosie - nie suche. kupiłam najmniejsze możliwe opakowanie, jako że za dużo tego dostawać nie będą.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yeti
Młoda wiewiórka


Dołączył: 06 Gru 2008
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/4
Skąd: kraków

PostWysłany: Pią, 30 Sty 2009, 21:55    Temat postu:

Kupowałem różne kitikaty - z cielęciną, lososiem...coś tam jeszcze było. Obaj panowie przepadają za tym.

Co do walenia w kraty - u mnie oznacza to tylko jedno: JEŚĆ, najlepiej mięcho. Po porządnym liściu sałaty, plasterku marchewki i małej garści nasion (wymieszanych z mięchem - jedyny pewniak,że zabierze sie za nasiona). A godzina to przeważnie 7.30 albo troszke później. Jakoś sie dogadujemy,ale czasem przesadza np. o 23 czy 24. Albo ostatnio w niedziele...wróciłem po balu mojego wydziału na zakończenie studiów i położyłem sie o 6.30 a godzine później usłyszałem walenie w kraty... Myślałem,że skonam... A wypuścić też nie było opcji - od razu wlazł by mi na twarz, gryzł/lizał ucho albo bawił włosami...

Jeśli chodzi o zażyłości międzygatynkowe to chyba jeszcze za wcześnie. Tzn Amper z przyjemnością by wlazł do klatki Rufusa i zeżarł wszystko co na tego drugiego tam czeka albo jest na mojej ręce, bo przeważnie próbuje go karmić z łapki. Jednak Rufus jeszcze jest zbyt płochliwy, chciałem go dzisiaj wziąć i pozwolić mu pobiegać sobie, jednak jeszcze nie pozwala sie wziąść na ręce, a sam nie wyjdzie. Ciągle siedzi w swoim domku, w łożu z mojej skarpety Smile Niemniej, dzisiaj nastapił kolejny przełom - normalnie Rufus wychodził tylko do połowy swojego ciałka by brać jedzonko z ręki. Dzis jednak wyskoczył i prawie sam wszedł na ręke...ale pewnie szukał resztek jedzenia Smile Tak czy inaczej, nawet gdy zauważył brak smakołyków, to nie uciekł tylko poszwędał sie przez kilka chwił, spojrzał na mnie i dopiero potem wrócił do legowiska.

Uważam to jednak za bardzo dobry znak i mam nadzieje,że już niedługo pobiega sobie wolno, a przy okazji pozna Ampera - choć na razie tylko przez kraty.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aard
Doświadczona wiewiórka


Dołączył: 05 Gru 2008
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Poznań

PostWysłany: Pią, 30 Sty 2009, 22:13    Temat postu:

Yeti napisał:

(...) Ciągle siedzi w swoim domku, w łożu z mojej skarpety Smile Niemniej, dzisiaj nastapił kolejny przełom - normalnie Rufus wychodził tylko do połowy swojego ciałka by brać jedzonko z ręki. Dzis jednak wyskoczył i prawie sam wszedł na ręke...ale pewnie szukał resztek jedzenia Smile Tak czy inaczej, nawet gdy zauważył brak smakołyków, to nie uciekł tylko poszwędał sie przez kilka chwił, spojrzał na mnie i dopiero potem wrócił do legowiska.

Uważam to jednak za bardzo dobry znak i mam nadzieje,że już niedługo pobiega sobie wolno, ...


to bardzo dobry znak.
Olka też tak stopniowo zaczęła się oswajać. Najpierw sukcesem było jak wzięła migdałka z ręki, siedząc głęboko w swoim domku, potem zaczęła coraz bardziej wychylać pyszczek po jedzenie. obecnie Olka bez skrępowania wychodzi na podest swojego domku kiedy dostaje winogrono i tam je konsumuje na naszych oczach. Czasami da się nawet wyciągnąć na brzeg klatki za jedzeniem. Ale przed nią jeszcze długa droga do oswojenia...

heh.. z burundukami problem jest o tyle mniejszy, że można spróbować otworzyć im klatkę i je wyjąć albo po prostu wygonić z klatki na wybieg. Niestety z Callosciurus finlaysoni nie próbowałabym tego - gryzie niemiłosiernie dotkliwie i zawzięcie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karo
Wiewiórka admin


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 488
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Olsztyn

PostWysłany: Pią, 30 Sty 2009, 23:20    Temat postu:

Yeti napisał:
A wypuścić też nie było opcji - od razu wlazł by mi na twarz, gryzł/lizał ucho albo bawił włosami...

To bardzo ciekawe, moje wiewióry nie robią takich rzeczy, nawet samiczka mimo że jest dobrze oswojona. jedyne co robi jak się śpi w jej pokoju to wchodzi pod kołdrę i tam łazi i kopie i gryzie nogi jak chce pod nimi przejść. A jak jej się zachce spać to się układa pod kołdrą i śpi razem ze mną. Samczykowi daleko jeszcze do takiego oswojenia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
akka
Wiewiórka admin


Dołączył: 04 Gru 2008
Posty: 1110
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie, 01 Lut 2009, 15:58    Temat postu:

Bo susły to gatunek bardzo odważny i powiedziałabym bezczelny.Zaczepiają wszystkich,wszystko chcą dotknąć i każdego zdominować.U mnie takie małe szkraby porywają kapcie i kiedy chce im się odebrać szczerzą się i warczą. Podobnie nie pozwalają większym zwierzętom wejść na swój teren -to pokój w rejonie kaloryfera.Jeśli ktokolwiek tam się zapędzi będzie miał zęby susła zatopione w szyi.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yeti
Młoda wiewiórka


Dołączył: 06 Gru 2008
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/4
Skąd: kraków

PostWysłany: Nie, 01 Lut 2009, 22:01    Temat postu:

Kaloryfer...o taaaak. Wielki przyjaciel susła Smile

A bezczelności to zdecydowanie im nie brak. Momentami zachowanie jest naprawde nieznośne - ostatnio o 4 nad ranem zaczął walić w kraty... Myślałem,że będziemy walczyć kto rządzi w nocy...ale jakoś doszliśmy razem do jakiegoś konsensusu.

W każdym razie do obu gatunków trzeba mieć cierpliwość - ale zupełnie inaczej zorientowaną.

Co do kapci to mam szczeście - tylko do nich włazi. Jednak uwielbia wyciągać ciuchy z szafy/komody. Jesli tylko choć kawałeczek wystaje spod drzwi, to maluch ma zabawy na godziny, dopóki nie wyciągnie całości albo nie wejdzie do środka.



Rufus dzisiaj przeszedł samego siebie:
zaprezentował cały swój wdzięk - piękny, długi,futrzasty ogonek (wcześniej nie potrafił go nastroszyć) oraz to jak duży sie zrobił. Kilka minut łaził mi po ręce szukając czegoś do jedzenia (dawkowałem mu orzechy małymi kawałeczkami, żeby jak najdłużej przy mnie). Nie było żadnych oznak strachu, tylko ciekawość i poszukiwanie jedzonka. Dał sie nawet głaskać jak siedział na pniaku.

Prawie mi sie udało przekonać go by wyszedł z woliery za ręką z jedzeniem - jednak tylko wychylał sie z poza klatke dosięgajac mojej ręki.

Tak czy siak, proces oswojenia Rufusa ze mną uważam za wstępnie zakończony - uznał mnie chyba (a już na pewno moją prawą ręke) za kogoś naturalnego. Teraz kolejne kroki - czyli próba przekonania go,że mój pokój też nie gryzie. Jednak u siebie póki co czuje sie najlepiej.

Jednak nie moge ukryć wzruszenia jak bardzo ciesze sie z akceptacji Rufusa, a przede wszystkim z tego jaki jest piękny... Nie mogłem sie na niego napatrzeć.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Yeti dnia Pią, 06 Lut 2009, 2:10, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mruu
Nowa wiewiórka


Dołączył: 15 Gru 2008
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Pisz

PostWysłany: Pon, 04 Maj 2009, 20:14    Temat postu:

akka napisał:
Powiedzcie jakie to kocie mięcho im dajecie.Ale dokładnie z nazwą i wytwórcą.Bo rozumiem,że to jakies w sosie,nie granulat.


Ja swojej daje whiskasa z jagniecina - baardzo lubi. Inne smaki tez jej pasuja. Ale minusem saszetek jest to, ze sa one za duze i wiekszosc sie marnuje. Dlatego swietnym rozwiazaniem jest Gourmet Gold od Puriny - mala puszeczka odpowiada smakowo [dla Peli] i gramatura [dla mnie:P]. Ostatnio wzielam o smaku łososia z kurczakiem. Bardzo slabo je natomiast Sheebe.
Co do saszetek to jest sposób aby dostać je za free - wystarczy wejsc na strone [link widoczny dla zalogowanych] ---> i dostaniecie ten o to piekny zestaw Wink) kilka miesiecy pozniej dostalam od tak kolejny zestaw Smile

pozdrawiam[/url]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karo
Wiewiórka admin


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 488
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Olsztyn

PostWysłany: Pon, 04 Maj 2009, 20:23    Temat postu:

Ja zawartość takich saszetek rozdzielam na porcje pakuję w kawałki foliowych woreczków i zamrażam. Tak rozmrożone kilka kawałeczków daję wiewiórciom. W ten sposób nic się nie marnuje. Tylko sosu nie zamrażam Smile Granulatu natomiast nigdy nie próbowałam dawać, nie miałam okazji.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mruu
Nowa wiewiórka


Dołączył: 15 Gru 2008
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Pisz

PostWysłany: Pon, 04 Maj 2009, 20:43    Temat postu:

Karo napisał:
Ja zawartość takich saszetek rozdzielam na porcje pakuję w kawałki foliowych woreczków i zamrażam. Tak rozmrożone kilka kawałeczków daję wiewiórciom. W ten sposób nic się nie marnuje. Tylko sosu nie zamrażam Smile Granulatu natomiast nigdy nie próbowałam dawać, nie miałam okazji.


teraz mysle, ze szybciej bedzie mi schodzic jedzonko, bo przeciez jest ich juz dwoje Wink))


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
stardust77
Nowy użytkownik


Dołączył: 18 Maj 2009
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/4

PostWysłany: Pią, 05 Cze 2009, 16:22    Temat postu:

moja 2 burunduczki nie moga dojsc do porozumienia ganiaja sie:/ boja sie siebie:/ nie wiem co mam zrobic

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karo
Wiewiórka admin


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 488
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/4
Skąd: Olsztyn

PostWysłany: Pią, 05 Cze 2009, 18:16    Temat postu:

Stardust77, tak jak rozmawialiśmy, najpierw pozwól im się poznać przez pręty klatek, niech pomieszkają obok siebie i poznają swoje zapachy, potem próbuj je wypuszczać razem najlepiej na obcym dla obu terenie. Daj im czas na zapoznanie się, burunduki są terytorialne i bronią własnego terenu. Czy one się gryzą czy tylko uciekają przed sobą, może jak ustalą hierarchię to im przejdzie. Obserwuj i w razie czego interweniuj. Ale najpierw zrób jak napisałam na początku.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wiewiorki.fora.pl Strona Główna -> Co nowego w hodowli? Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin